piątek, 3 stycznia 2025



Niektórzy specjaliści zastanawiają się, czy Fico w ogóle wierzył w swoje słowa o kryzysie.

Według ekonomisty GLOBSEC Władimira Vańo Słowacja była dobrze przygotowana na zakończenie przez Ukrainę umowy z Gazpromem. Mało tego — od dawna się tego spodziewała i nie było to dla niej zaskoczeniem. — Słowacja przygotowywała się na tę sytuację od początku inwazji — mówi specjalista.

Ruseckas uważa, że chociaż rachunki za gaz mogą nieznacznie wzrosnąć, handlowcy już "wycenili" koniec umowy tranzytowej, a decyzja niemieckiego rządu o zniesieniu opłat za tranzyt gazu w dostawach do Europy Środkowej pomoże uniknąć gwałtownego wzrostu kosztów.

Fico straci jednak dochody, które miał z przesyłu rosyjskiego gazu do swoich sąsiadów, a państwowa firma energetyczna SPP — dziesiątki milionów euro na opłatach tranzytowych. — Słowacja nie będzie już przesyłać gazu do innych krajów, więc ten dochód dla spółek państwowych zniknie — dodaje analityk S&P. Ukraina twierdzi, że Słowacja zarabiała nawet pół miliarda euro rocznie na handlu rosyjskim gazem.

Katarina Roth Nevedalova, posłanka do Parlamentu Europejskiego z rządzącej partii Smer, po powrocie Ficy z Moskwy powiedziała, że prawdą jest, że "źródła energii Słowacji pochodzą z Rosji, więc bardzo ważne jest dla niej zabezpieczenie dostaw gazu i ropy z tego kraju". Jednocześnie przyznała, że kwestia umowy gazowej z Ukrainą była niezwykle ważna dla rządu. — Jesteśmy krajem tranzytowym, więc opłaty tranzytowe stanowią dużą część budżetu państwa. Nie chcemy, aby to się skończyło — stwierdziła.

Desperackie wysiłki Ficy, by utrzymać ten dochodowy interes, wbiły kolejny klin między niego a innych przywódców UE. Jego niespodziewana wizyta w Moskwie 22 grudnia w celu przeprowadzenia bezpośrednich rozmów z prezydentem Władimirem Putinem spotkała się z ostrą krytyką unijnych polityków. Czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavsky powiedział, że jego kraj zapewnił sobie niezależność od rosyjskich dostaw energii — "abyśmy nie musieli czołgać się przed masowym mordercą".

Ostatnimi działaniami Robert Fico spalił sobie wszelkie mosty z Ukrainą. Rozmawiając z POLITICO na początku tego tygodnia, ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko nazwał groźby Ficy "blefem" . Dodał, że jest mało prawdopodobne, aby był w stanie odciąć Kijowowi dostawy energii, ponieważ byłoby to "absolutnie sprzeczne" z zasadami UE.

W odpowiedzi na to słowacki premier zagroził w czwartek "znacznym zmniejszeniem wsparcia" dla Ukraińców mieszkających na Słowacji.

onet.pl/Politico


W tym roku konkurencja osiągnęła nowy poziom, a sytuacja staje się kryzysowa dla rosyjskich przewoźników, zwłaszcza w regionach położonych blisko granicy z Chinami i ogólnie na Syberii, twierdzą rozmówcy The Moscow Times. Po pierwsze, gwałtownie wzrósł popyt na tak zwane "ładunki" — w rzeczywistości "szare" [w szarej strefie] lub przemycane towary dostarczane przez chińskich logistyków.

Coraz więcej kategorii towarów nie może być przywiezionych do Rosji "na biało" [w pełni legalnie] nawet z Chin — wiele rodzajów obrabiarek i elektroniki, towary podwójnego zastosowania itp., więc rosyjscy importerzy są zmuszeni zgodzić się na różne podejrzane rozwiązania, wyjaśnia kierownik firmy handlu zagranicznego. Chińscy pośrednicy wolą korzystać z "rodzimych" przewoźników w takich programach, kontynuuje.

Po drugie, popyt na transport drogowy w ogóle zaczął gwałtownie rosnąć latem z powodu systematycznego niezrealizowania planów transportu towarów koleją, przypomina rozmówca portalu. W tym roku co najmniej o jedną czwartą mniej importowanych ładunków niż planowano, przywieziono do Rosji koleją z Dalekiego Wschodu, a firmy są zmuszone do większego wykorzystania transportu drogowego. Powodem tego jest brak przepustowości kolei, taboru i personelu — przede wszystkim załóg lokomotyw. W tych warunkach importerzy zaczęli przeładowywać towary na transport drogowy.

onet.pl


Rosyjskie dowództwo wojskowe w dużej mierze nadało priorytet wysiłkom mającym na celu przejęcie pozostałej części obwodu donieckiego i ustanowienie strefy buforowej w północnym obwodzie charkowskim w 2024 r., ale nie udało się osiągnąć tych celów. Zintensyfikowane rosyjskie działania ofensywne na początku 2024 r. doprowadziły do ​​zajęcia Awdijiwki w połowie lutego 2024 r. i późniejszych rosyjskich postępów na zachód od Awdijiwki w kierunku Pokrowska i Selydowa przez całą wiosnę, lato i jesień 2024 r. Siły rosyjskie rozpoczęły również w dużej mierze nieudaną operację ofensywną w północnym obwodzie charkowskim, mającą na celu utworzenie nieokreślonej „strefy buforowej” w celu obrony miasta Biełgorod przed ukraińskim ostrzałem w maju 2024 r. i wznowiły działania ofensywne w pobliżu Torecka oraz na zachód i południowy zachód od miasta Donieck w czerwcu i lipcu 2024 r. Źródła zachodnie i ukraińskie oceniły w 2023 i 2024 r., że Rosja zamierza przejąć całość Doniecka i Ługańska do końca 2024 r., jednak powolne postępy Rosji na początku i w połowie 2024 r. prawdopodobnie skłoniły rosyjskie dowództwo wojskowe do ponownej oceny i uznania zajęcia Pokrowska za główny wysiłek ofensywny sił rosyjskich do końca 2024 r.

Siły rosyjskie zawróciły więc w kierunku Pokrowska pod koniec lata i na początku jesieni 2024 r. pośród niespodziewanej ukraińskiej inwazji na obwód kurski i z powodzeniem wykorzystały zajęcie Selydowa i Wuhledaru do dalszych postępów wokół Pokrowska, Kurachowego, a później Wełykiej Nowosiłki. Siły rosyjskie niedawno zajęły Kurachowe i próbują otoczyć Wełykę Nowosiłkę od północy i południa. Siły rosyjskie w ostatnich miesiącach w dużym stopniu polegały na zmechanizowanych atakach wielkości plutonu, kompanii i batalionu, aby posuwać się naprzód na otwartych polach na kierunkach Kurachowe, Wuhledar i Wełykiej Nowosiłki, ale konsekwentnie ponosiły znaczne straty w pojazdach opancerzonych podczas tych ataków. Siły rosyjskie obecnie próbują otoczyć Pokrowska od południa i północnego wschodu, ale jak dotąd nie udało im się poczynić znaczących postępów w tym wysiłku. Siły rosyjskie mogą również przynajmniej tymczasowo zmienić kierunek ataku z okrążania Pokrowska na dokonywanie oportunistycznych postępów na zachód w kierunku granicy obwodu doniecko-dniepropietrowskiego w krytycznym momencie trwających wysiłków Rosji zmierzających do osłabienia zachodniego wsparcia dla Ukrainy.

Siły rosyjskie zajęły cztery średniej wielkości osady - Avdiivka, Selydove, Vuhledar i Kurachowe - w całym 2024 roku, z których największa przed wojną liczyła nieco ponad 31.000 mieszkańców. Tempo postępów sił rosyjskich w dużej mierze zatrzymało się wokół kilku bardziej miejskich osad, które siły rosyjskie chciały zająć w 2024 roku. Siły rosyjskie poświęciły około czterech miesięcy na zajęcie Avdiivki pod koniec 2023 roku i na początku 2024 roku oraz po dwa miesiące na wysiłki mające na celu zajęcie i otoczenie Selydove i Kurachowe w 2024 roku. Siły rosyjskie poniosły również znaczne straty osobowe podczas wysiłków zmierzających do zajęcia tych osad, a ukraińscy urzędnicy niedawno oszacowali, że siły rosyjskie straciły prawie 3.000 osób na kierunku Pokrovsk w ciągu dwóch tygodni w połowie grudnia 2024 roku. ISW nie oceniło, że jakiekolwiek osiedla zajęte przez siły rosyjskie w 2024 r. mają znaczenie operacyjne, ponieważ zajęcie tych osiedli nie pozwoliło siłom rosyjskim zagrozić żadnym znaczącym ukraińskim węzłom obronnym, a siły rosyjskie nie przeprowadziły szybkiego, zmechanizowanego manewru niezbędnego do przekształcenia tych taktycznych zdobyczy w głęboką penetrację tyłów Ukrainy.

understandingwar.org