Tak się zaczęło: Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia, zapytał Donalda Trumpa o to, jakie ma przesłanie dla osób w Polsce, którzy obawiają się, że za bardzo układa się z Putinem. Prezydent odpowiedział, że gdyby nie dogadywał się zarówno z Putinem, jak i Zełenskim, nie byłoby porozumienia. Wówczas do rozmowy włączył się J.D. Vance. Skrytykował administrację Joe Bidena za to, jak zajmowała się sprawą wojny w Ukrainie. Pochwalił za to Donalda Trumpa. - To, co robi z Ameryki dobry kraj, to zaangażowanie się w dyplomację. Tak właśnie robi Donald Trump - powiedział. Dodał, że tak buduje się "drogę do pokoju". W odpowiedzi Wołodymyr Zełenski przypomniał mu, jak rozpoczęła się wojna. - [Putin - red.] Napadł na nasze ziemie. Od 2014 roku okupuje Krym. W tym czasie w Stanach Zjednoczonych byli różni prezydenci: Obama, Trump, Biden. Może teraz Trump go zatrzyma. Ale od 2014 roku do 2022 roku nikt go nie powstrzymał - powiedział. Trump przerwał mu i najpierw zapytał się, czy mówi o roku 2015. Kiedy Zełenski przypomniał mu, że aneksja Krymu miała miejsce w 2014 roku, odparł: - Ale mnie tu nie było wtedy.
Następnie prezydent Ukrainy przypomniał, że w 2019 roku, w towarzystwie Emmanuela Macrona i Angeli Merkel, podpisał zawieszenie broni. - [Putin] złamał to porozumienie. Zabił naszych ludzi. Podpisaliśmy porozumienie o wymianie więźniów. Nie zrobił tego. O jakiej dyplomacji, J.D. mówisz, co masz na myśli? - pytał. Wiceprezydent USA odparł na to, że "chodzi o dyplomację, która zakończy niszczenie twojego kraju". - Uważam, że to niegrzeczne z pana strony, że przychodzi pan do Gabinetu Owalnego, aby rozstrzygać tę sprawę przed amerykańskimi mediami. Powinien pan podziękować prezydentowi [Trumpowi - red.] za próbę zakończenia tego konfliktu - powiedział.
Vance dalej krytykował prezydenta Ukrainy. - Byłeś kiedyś w Ukrainie? Przyjedź chociaż raz - odpowiedział Zełenski. - Przyprowadzasz ludzi i zabierasz ich na swoje propagandowe tournée - odparł wiceprezydent. Następnie zwrócił uwagę na problemy kadrowe ukraińskiej armii. - Podczas wojny każdy miałby problemy, nawet wy. Ale teraz macie ładny ocean i nie czujecie tego, ale być może poczujecie w przyszłości - powiedział Zełenski. "The Washington Post" zwraca uwagę, że to najwidoczniej rozwścieczyło Trumpa, który włączył się do dyskusji. - Nie wiesz tego. Nie mów nam, co będziemy czuć. (...) Teraz nie jesteś w zbyt dobrej sytuacji. Nie masz kart w ręku - mówił prezydent. Na co Zełenski odparł: - Nie gram w karty, jestem bardzo poważny.
Vance rzucił do prezydenta Ukrainy: - Czy podczas tego spotkania chociaż raz powiedziałeś "dziękuję"? Ten odpowiedział, że "wiele razy dziękował Amerykanom za wsparcie". Kiedy próbował kontynuować wypowiedź, przerwał mu Donald Trump. - Nie, nie, dużo już powiedziałeś. Twój kraj ma kłopoty i nie wygracie tego - stwierdził. Potem zaczął mówić szyderczym tonem: - A potem będziecie nam mówić: 'Nie chcę zawieszenia broni, nie chcę zawieszenia broni'. Ostatecznie prezydent wyprosił dziennikarzy z Gabinetu Owalnego. Na koniec rzucił do nich: - To będzie świetne show telewizyjne.
(...)
Po spotkaniu Donald Trump wyszedł przed Biały Dom, gdzie rozmawiał z dziennikarzami. Relacjonując to, co się wydarzyło w Gabinecie Owalnym, stwierdził, że "spotkanie nie przebiegło najlepiej". Jego zdaniem "Wołodymyr Zełenski przesadził". Mówił również, że "Stany Zjednoczone nie chce grać w gry i szukają pokoju, a nie 10-letniej wojny".
Zełenski chce walczyć, walczyć, walczyć. Musi zawrzeć pokój - dodał. Według niego Zełenski "nie wyglądał na kogoś, kto chce zawrzeć pokój" i podkreślił, że zawieszenie broni może nastąpić "natychmiast". Został również zapytany o to, czy rozważa wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy. W odpowiedzi stwierdził, że "nie ma znaczenia, co uważa" - relacjonowała agencja Reutera.
(...)
Oświadczenie Donalda Trumpa: Prezydent USA we wpisie na platformie Truth Social w mocnych słowach odniósł się do spotkania z Wołodymyrem Zełenskim. "Dowiedzieliśmy się wielu rzeczy, których nigdy nie można by zrozumieć bez rozmowy pod takim ostrzałem i presją. To zadziwiające co pokazują emocje" - napisał. Następnie stwierdził, że według niego "Prezydent Zełenski nie jest gotowy na pokój, jeżeli Ameryka jest zaangażowana". "Ponieważ czuje, że nasze zaangażowanie daje mu dużą przewagę w negocjacjach. Nie chcę przewagi, ja chcę pokoju. Znieważył Stany Zjednoczone w Gabinecie Owalnym. Może wrócić, gdy będzie gotowy na pokój" - dodał.
gazeta.pl