W dniach 8–9 marca nastąpiło załamanie /wycofanie? - red./ ukraińskiej obrony na północ i wschód od Sudży w obwodzie kurskim. Wojska rozpoczęły wycofywanie się w kierunku miasta, jednakże – według różnych źródeł – część z liczącego 10 tys. żołnierzy zgrupowania została odcięta na terenach zajmowanych przez nacierające siły rosyjskie, a nieznana ich liczba trafiła do niewoli. Wcześniejsze zniszczenie przez Rosjan mostów na rzekach w okolicach Sudży wymusiło na cofających się porzucanie ciężkiego wyposażenia.
Do rana 11 marca kontrolowany przez siły ukraińskie obszar w obwodzie kurskim skurczył się do Sudży wraz z okalającymi ją miejscowościami oraz terenami na zachód od niej, wzdłuż trasy Sumy–Kursk, pozostającej od początku miesiąca pod kontrolą ogniową wroga. Ukraińcy utrzymują się też na odciętym od głównego rejonu walk skrawku obwodu kurskiego w okolicach Gujewa (na południe od Sudży), a pod ich kontrolą pozostało mniej niż 200 km2 terytorium FR.
Rosjanie kontynuują natarcie na skrzydłach zgrupowania przeciwnika w obwodzie kurskim, dążąc do całkowitego odcięcia go od zaplecza. Poszerzyli swój stan posiadania w przygranicznej części obwodu sumskiego, gdzie według niektórych źródeł zajęli dwie miejscowości na kierunku Junakiwki, przez którą przechodzi zaopatrzenie z Sum dla jednostek walczących w obwodzie kurskim (strona ukraińska przekazuje sprzeczne informacje o sytuacji w tym rejonie pogranicza). Jednocześnie nacierają szerokim frontem, spychając wojska ukraińskie w stronę Sudży. W północno-wschodniej (przemysłowej) części tego miasta trwają starcia. Zgodnie z częścią doniesień Rosjanie przedostali się tam 8 marca rurą nieczynnego gazociągu, wówczas na zapleczu przeciwnika, co miało dodatkowo wpłynąć na jego dezorganizację. Obecnie do Sudży podeszły już od wschodu główne siły rosyjskie.
Utrzymanie obecności na terytorium FR będzie wymagało od Kijowa szybkiego i znaczącego wzmocnienia walczącego tam zgrupowania. 10 marca głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski oświadczył co prawda, że sytuacja w rejonie pogranicza obwodów sumskiego i kurskiego znajduje się „pod pełną kontrolą armii ukraińskiej”, lecz poinformował też, że podjęto decyzję o wzmocnieniu, a żołnierze w obwodzie kurskim nie są zagrożeni okrążeniem. Należy przypomnieć, że dodatkowe jednostki Ukraińcy skierowali do walki już na początku marca i nie powstrzymały one wroga. Realne wzmocnienie obrony w tym obwodzie musiałoby się wiązać z wycofaniem części najbardziej wartościowych oddziałów z innych objętych walkami odcinków frontu.
Kwestią otwartą pozostaje, w jakim stopniu do przyspieszenia rosyjskiego natarcia mogło przyczynić się wstrzymanie przez USA pomocy wywiadowczej. Trzeba bowiem podkreślić, że do przerwania ukraińskich linii obrony na północny zachód od Sudży i objęcia kontrolą ogniową jedynej drogi zaopatrzenia przeciwnika doszło jeszcze przed decyzją Waszyngtonu. Ukraińcy wciąż dysponują systemem Starlink (niezależnie od tego, czy z satelitami SpaceX łączą się poprzez terminale amerykańskie, czy też własnej konstrukcji, które notabene testowali w obwodzie kurskim latem 2024 r.), lecz najprawdopodobniej nie są już w stanie wykorzystywać ich do prowadzenia precyzyjnego ostrzału pozycji wrogich wyrzutni HIMARS (Amerykanie ograniczyli wsparcie w tym zakresie do działań obronnych na terytorium Ukrainy).
Trwające od końca lutego ataki sił ukraińskich w północnej i zachodniej części Torećka przyczyniły się do odzyskania przez nie ok. 20% powierzchni miasta. Niepowodzeniem zakończyły się kontrataki agresora, a ponowne wyparcie obrońców z Torećka najpewniej nie będzie możliwe bez zwiększenia zgrupowania. Mimo wzrostu intensywności starć należy przyjąć, że pierwszoplanowym celem Ukraińców nie jest obecnie odzyskanie zniszczonego miasta, lecz zademonstrowanie determinacji do dalszej walki w sytuacji amerykańskiej presji na faktyczne uznanie przez Kijów przynajmniej niektórych rosyjskich zdobyczy terytorialnych i jak najszybsze zawarcie pokoju kosztem Ukrainy. Aktywność obrońców wzrosła także na innych kierunkach, a na południowy zachód od Pokrowska udało im się odzyskać część pozycji.
Siły rosyjskie zlikwidowały worek na zachód od Kurachowego i kontynuują natarcie wzdłuż drogi Donieck–Zaporoże, jednakże jego tempo jest znacząco mniejsze niż kilka tygodni wcześniej. Do nieznacznych przesunięć na korzyść najeźdźców miało dojść również w rejonie Wełykiej Nowosiłki (na północny zachód od niej mieli natomiast skutecznie kontratakować Ukraińcy), Czasiw Jaru, Siewierska oraz na kierunku Łymanu i w okolicach Kupiańska.
osw.waw.pl