czwartek, 18 maja 2017
Ważną kwestią są mniejszości rosyjskojęzyczne w państwach bałtyckich: Moskwa wykorzystuje je między innymi, aby wzniecać waśnie międzyetniczne. Wspiera ponadto materialnie i niematerialnie osoby rosyjskojęzyczne za pośrednictwem federalnych agencji do spraw współpracy z rodakami za granicą, ambasad, samorządów miast w Rosji (między innymi Moskwy i Petersburga), wreszcie fundacji takich jak Rossotrudniczestwo, Russkij Mir, Fundacja A. Gorczakowa. Środki przydzielane są w systemie grantowym, przy czym możliwość otrzymania finansowania na realizację projektów przez organizacje rosyjskie jest większa, gdy ich działalność zakłada realizację jawnych i ukrytych celów Moskwy. Szczególnie aktywne na tym polu są regionalne Rady Koordynacyjne Rosyjskich Rodaków Za Granicą.
Część rosyjskich NGO na Łotwie i w Estonii działa autonomicznie, jednak – jak wynika z raportów łotewskiego DP oraz estońskiego Kapo – niektóre z nich wykazują stosunkowo wysoką zależność od Rosji. Cześć rosyjskich organizacji pozarządowych na Łotwie i w Estonii angażuje się w działania przeciwko władzom narodowym, ich celem jest zdyskredytowanie rządów w krajach funkcjonowania. W opinii autorów raportów łotewskiego i estońskiego organizacje te systematyczne starają się osłabić systemy demokratyczne krajów bałtyckich oraz ukazać te ostatnie jako państwa „upadające”. Wspomniane NGO mówią najwięcej o łamaniu praw osób rosyjskojęzycznych (oskarżają o rusofobię, dyskryminację), zamykaniu rosyjskich szkół, kwestiach interpretacji historycznej („odrodzenie faszyzmu i nazizmu”, „fałszowanie historii”) oraz bezpieczeństwie i obecności NATO w regionie („okupacja NATO”). Na przykład: poszczególne rosyjskie organizacje pozarządowe w Estonii w czasie Spotkań Przeglądowych Wymiaru Ludzkiego ODIHR w 2016 roku w Warszawie oskarżały estoński rząd o „masowe” zamykanie szkół mniejszości i odmawianie przyznania obywatelstwa byłym obywatelom ZSRR i ich potomkom (notabene ich udział w Spotkaniach był finansowany przez Rosję). Z kolei członkowie organizacji rosyjskich celebrowali Dzień Zwycięstwa 9 maja oraz protestowali przeciwko odradzaniu się faszyzmu na Łotwie w Dniu pamięci łotewskich legionistów 16 marca.
Dla Litwy, paradoksalnie, to mniejszość polska, a nie rosyjska, stanowi większe zagrożenie dla spójności społecznej. Mniejszość rosyjska jest heterogeniczna i słabo skonsolidowana, lepiej adaptuje się i asymiluje w społeczeństwie litewskim. Z kolei mniejszość polska jest bardziej jednorodna, świadoma swojego pochodzenia i własnej tożsamości oraz zaangażowana w rozwój i promocję swojej kultury. Litwa obawia się, że przyznając dodatkowe prawa i specjalny status mniejszości polskiej (między innymi prawo do pisowni nazwisk zgodnej z oryginalną) da Rosji pretekst, aby ta domagała się przywilejów także dla mniejszości rosyjskiej, a przez to wywierała większą presję na politykę państw bałtyckich w zakresie mniejszości. Nieprzypadkowo w kwietniu na miejsce przeprowadzenia ćwiczeń taktycznych, mających na celu sprawdzenie gotowości służb litewskich do odparcia ataku dywersantów, wybrano Soleczniki: rejon, w którym osoby narodowości polskiej stanowią 79 procent mieszkańców. Dywersanci mieli ogłosić powstanie „Solecznickiej Republiki Ludowej”. Organizacja ćwiczeń wywołała uzasadniony sprzeciw mniejszości polskiej oraz niektórych polityków litewskich.
new.org.pl
W jednej z waszych analiz postawiliście taką kontrowersyjną tezę, że polskie przedsiębiorstwa nie sięgają po innowacje, bo mogą realizować swoją marżę kosztem pracownika.
Jeżeli spojrzymy na niektóre wskaźniki, analizujące polską pozycję w handlu międzynarodowym, to zauważymy, że mamy przewagi konkurencyjne wyłącznie w sektorach charakteryzujących się niskimi kosztami pracy albo średnią wartością dodaną, ale też z naciskiem na niskie koszty pracy, typu przetwórstwo przemysłowe. Wyjątkiem jest tutaj przemysł stoczniowy, gdzie jest wysoka wartość dodana. Pozostałe sektory to takie jak przetwórstwo przemysłowe, sektor meblowy, rolnictwo, usługi (outsourcing itp.). – czyli sektory o niskiej wartości dodanej.
Jeżeli tak jest, że naszą przewagą są sektory, gdzie główną rolę odgrywają niskie koszty pracy, a jednocześnie jesteśmy gospodarką silnie eksportową, to pracodawcy nie muszą inwestować w innowacje, bo tak czy inaczej mogą uzyskiwać relatywnie wysokie stopy zwrotu. A z drugiej strony nie musimy inwestować w innowacje, aby się rozwijać. Oczywiście do pewnego momentu. To jest ten paradoks ostatnich 10 lat, gdzie pomimo wyjątkowo niskich wydatków na innowacje w skali świata, jednocześnie bardzo szybko się rozwijaliśmy. Odbywało się to kosztem wynagrodzeń i kosztem społecznym.
(...)
Mamy w tej chwili rynek pracownika, bezrobocie jest niskie, a płace rosną. Pracodawcy wręcz skarżą się, że brakuje specjalistów, a czasami wręcz pracowników do prostych prac. Czy w tym kontekście warto otwierać polski rynek pracy na imigrantów z Ukrainy?
Z perspektywy pracowników im jest więcej rąk do pracy, tym gorzej można płacić. Tutaj jednak wchodzą rzeczy dużo głębsze i bardziej problematyczne w długiej perspektywie. Chodzi przede wszystkim o problemy demograficzne. Jeśli jakoś nie podreperujemy dziury demograficznej napływem świeżej krwi, a także nie wyrównamy tego odpływu, który wyeksportowaliśmy na Zachód, to będziemy mieli gigantyczny problem z demografią. Imigranci zawsze wywierają presję płacową w dół, tu nie ma cudów. Pytanie brzmi do jakiego stopnia to nastąpi – jednak z punktu widzenia nadciągającej katastrofy demograficznej wydaje się, że nie mamy specjalnie innego wyjścia.
Mówi Pan, że to nieuniknione, zatem zakładam, że nie spodziewa się Pan, aby udało się demografię naprawić efektem 500 plus czy powrotem Polaków z imigracji.
Wpływ 500 plus na rynek pracy według pierwszych badań jest niewielki, a przy tym lekko negatywny.
A wpływ na urodzenia?
To, że nam minister Rafalska mówi, że teraz będzie 400 tys. urodzeń to jedno, a to jak to poprawi demografię w dłuższej perspektywie to drugie. Badania z innych państw pokazują, że po wprowadzaniu transferów finansowych liczba urodzeń przez pierwszych kilka lat rzeczywiście może wzrosnąć, ale jest to raczej efekt realizacji odroczonych decyzji. Teraz jest dobry moment na dziecko, więc ludzie się decydują, aby załapać się na uprawnienia, które być może zostaną zniesione – ciągle się tym przecież straszy. W dłuższej perspektywie efekt transferów finansowych na dzietność jest jednak niewielki. Trzeba pamiętać, że trendy demograficzne ocenia się z perspektywy co najmniej 10 lat lub pokolenia. Jeśli przez kilka lat wzrost demograficzny będzie większy, ale potem gwałtownie spadnie i ostatecznie wyjdzie na zero, paradoksalnie wygeneruje dodatkowe koszty w postaci miejsc w przedszkolach i szkołach, które będzie trzeba stworzyć, a po kilku latach zlikwidować. Chyba, że Polska będzie tu jedynym wyjątkiem w skali światowej i nastąpi trwała poprawa trendu. Ale to mocno wątpliwe. Z perspektywy czysto demograficznej te pieniądze na pewno można było lepiej wydać, na przykład na przedszkola i żłobki. Ale 500 plus to coś innego – to wielki transfer socjalny mający pokazywać, że państwo daje coś konkretnego obywatelom. Przy okazji niemal mechanicznie zlikwidowano skrajne ubóstwo w Polsce, choć są wyliczenia, że można było to zrobić znacznie taniej.
forsal.pl
Kryzys paliwowy lat 70. skłonił Duńczyków do znalezienia sposobu na uniezależnienie się od zewnętrznych dostaw surowców energetycznych. Jak skutecznie uwolnić się od wycen światowych rynków i zagranicznych kontraktów? Najlepiej wykorzystać rodzime zasoby – te, do których dostęp jest nieorganiczny lub powstają jako produkt uboczny produkcji. Słońce, woda, wiatr i bio-odpady.
W 1985 rząd w Kopenhadze odrzucił plan rozwoju technologii jądrowych. Zamiast tego postanowili postawić wiatraki. Zaczęli od 100 MW. Rok później zdecydowali się na 450 MW z kogeneracji napędzanej biogazem i biomasą. Na samym początku lat 90. zaplanowali redukcję emisji dwutlenku węgla o 20 proc. i wprowadzili podatek na użycie paliw kopalnych. Na 2050 wyznaczyli datę osiągnięcia celu: pełnej niezależności energetycznej w postaci zaspakajania całość swojego zapotrzebowania OZE.
energetyka24.com
Subskrybuj:
Posty (Atom)