wtorek, 1 lipca 2025



Po pierwsze, Gazpromu nie można postrzegać jako przedsiębiorstwa komercyjnego dbającego o minimalizację kosztów i maksymalizację zysków w interesie akcjonariuszy oraz o podstawową rentowność. Duże projekty, które firma rozpoczyna i finansuje, mają wyraźny charakter polityczny i należy je traktować wyłącznie jako działania wizerunkowe dla rosyjskich władz – niezależnie od kolosalnych środków, które Kreml przeznacza na takie nieudane przedsięwzięcia, jak "Północne Potoki", "Południowy Strumień", nowy korytarz transportu gazu z Jamały do tych strumieni, trasę Sachalin-Chabarowsk-Władywostok i wreszcie Siłę Syberii.

Po drugie, jest też inna motywacja dla rozwijania majestatycznych (i nieopłacalnych) projektów Gazpromu — chodzi o zyski, które dzięki nim osiągają przedsiębiorcy bliscy rosyjskim władzom. Wykonawcami – często bez przetargu – stają się właśnie ich firmy, które sztucznie zawyżają kosztorysy prac i materiałów.

Po trzecie, silną motywacją do budowy gazociągu Siła Syberii 2 była konieczność naprawienia błędu popełnionego przy zawieraniu z Chińczykami kontraktu na dostawy gazu w 2014 r. Zasoby dwóch złóż: Kowykta w obwodzie irkuckim i Czajanda w Jakucji nie pozwalają na wywiązanie się z tej umowy. Gazprom zobowiązał się dostarczać Chinom przez 30 lat po 38 mld m sześc. gazu rocznie, a do tego muszą wydobywać go 42 mld m sześc. w ciągu roku. Obecni na miejscu geolodzy i wydobywcy oceniają jednak, że tamtejsze złoża stracą swój potencjał na długo przed upływem tego terminu.

Otwarty z wielką pompą gazociąg Siła Syberii trzeba ratować. Gazprom rozważa powrót do koncepcji, którą rozważał jeszcze w 2013 r. w początkowym projekcie dostaw gazu do Chin — czyli podłączenie do innych jakuckich złóż. Okazało się jednak, że zagospodarowanie tych rezerw i doprowadzenie ich do wymaganego poziomu produkcji zajęłoby zbyt wiele czasu.

Kierownictwo Gazpromu postanowiło dostarczyć niezbędne ilości gazu do Siły Syberii nie z dowolnego źródła, ale z odległego Jamalsko-Nienieckiego Okręgu Autonomicznego i poprowadzić stamtąd nową trasę o przepustowości 50 mld m sześc. rocznie. Co więcej, ta sama magistrala infrastrukturą Siły Syberii ma zostać połączona z gazociągiem Sachalin – Chabarowsk – Władywostok. Jest to potrzebne, by zapewnić gaz na potrzeby podpisanej już z Chińczykami umowy na 10 mld m sześc. rocznie trasą dalekowschodnią.

W rzeczywistości budowa gazociągu Siła Syberii 2 już się rozpoczęła. W ubiegłym roku rozpoczęto w Rosji budowę długiej na 800 km trasy z Siły Syberii do Chabarowska, skąd gaz będzie mógł trafić do Władywostoku, a następnie do Chin. Decyzja o stworzeniu przejść granicznych z Chińczykami zostało już uzgodniona. Rosjanie rozpoczęli również prace na głównej trasie z Jamały. Projekt ten realizowany jest etapami, pod pozorem zwiększenia przepustowości poszczególnych odcinków dawno wybudowanego gazociągu. Dostarcza on gaz rosyjskim odbiorcom w obwodach tomskim, nowosybirskim, kemerowskim i biegnie do Ałtaju.

Popyt na gaz jest tam mikroskopijny i zwiększanie rocznej przepustowości przebudowywanych odcinków do 50 mld m sześc. nie ma sensu – chyba że uwzględnia się długoterminowe plany połączenia tej trasy z Siłą Syberii w obwodzie irkuckim. Gazprom buduje więc Siłę Syberii 2 ze wspomnianych powodów, nie czekając na to, aż Chińczycy wyrażą zgodę na przyjęcie nowych ilości gazu proponowaną trasą przez Mongolię.

To, że Chiny nie pokryją choćby części kosztów tego projektu, jest zrozumiałe. Wystarczy przypomnieć, jak przedstawiciele Gazpromu oświadczali, że Chińczycy przeznaczą do 20 mld dol. (ok. 72 mld zł) na budowę pierwszej nitki gazociągu Siła Syberii, chociaż oświadczenia te nie odpowiadały prawdzie. Chińczycy nigdy nie zainwestowali w ten projekt gazociągu. Teraz sytuacja się powtarza. Pragmatyczni decydenci w Pekinie z przyjemnością będą obserwować, jak Gazprom wydaje pieniądze na rozbudowę wschodniej infrastruktury transportu gazu i być może kiedyś zgodzą się na dodatkowy import po korzystnej dla siebie cenie.

Wszystko przebiega według schematu. Zaczyna się od ambitnych planów podboju chińskiego rynku gazu, następnie zawierane są z góry nieopłacalne kontrakty, potem okazuje się, że kontrakty są niewykonalne z powodu braku zasobów, a następnie trzeba "naprawiać błędy", wydając ogromne pieniądze na nowe, nieopłacalne projekty. Oprócz Chińczyków zyskują na tym tylko "przekupieni" kontrahenci Gazpromu.

onet.pl\The Moscow Times

poniedziałek, 30 czerwca 2025



Nowa taktyka Federacji Rosyjskiej: fala ogniowa dronów i rakiet jako narzędzie strategicznego paraliżu Ukrainy

Minionej nocy Rosja przeprowadziła jeden z największych skoordynowanych ataków powietrznych na cele w głębi terytorium Ukrainy. Wbrew twierdzeniom niemieckich mediów, nie był to atak chaotyczny. Przeciwnie – działania miały wyraźnie zaplanowany charakter, z precyzyjnie dobranymi celami i wysokim poziomem koordynacji.

Rosja zastosowała nową taktykę fali saturacyjnej – połączenie tanich dronów Shahed/Geran-2 z precyzyjnymi rakietami manewrującymi (Ch-101, Kalibr), rakietami balistycznymi Iskander oraz pociskami hipersonicznymi Kindżał. W jednej fali wykorzystano ponad 500 środków rażenia. Operacja była podzielona na warstwy: nasycenie radarów, uderzenie główne, przełamanie obrony oraz rozpoznanie skutków. Wśród porażonych celów znalazły się: największa rafineria Ukrainy w Kremenczuku (trafiona ponad 70 Shahedami, Kindżałami i Iskanderami), druga rafineria w Drohobyczu (100 Shahedów i 15 Ch-101), elektrociepłownia w Bursztynie (Kalibr + BSP), zakład UAV i lotnisko Kulbakino w Mikołajowie (6 Iskanderów, Shahedy), zakład remontowy BSP i silników lotniczych we Lwowie (Geran-2, Kalibr, Ch-101), końcowa linia montażu dronów bojowych w Połtawie (Geran-2, Iskander, Kindżał) oraz technikum w Smiłej (zniszczony budynek edukacyjno-techniczny). Porażone zostały obiekty kluczowe dla zdolności energetycznych, produkcyjnych i logistycznych Ukrainy. Uderzenia były punktowe, ale skoordynowane w czasie i przestrzeni – obejmując obszar od Lwowa po Połtawę.

Ukraińska obrona powietrzna nie wytrzymała obciążenia. Mimo użycia systemów Patriot, NASAMS i IRIS-T, zestrzelono jedynie 50–60% Shahedów i 60–80% Ch-101 w rejonach dobrze chronionych. Iskandery i Kindżały praktycznie przełamały wszystkie osłony – skuteczność ich przechwycenia oceniana jest na 10–20%. Ukraina po takim ataku traci setki efektorów PWO i potrzebuje kilku dni na odtworzenie gotowości – podczas gdy Rosja powtarza uderzenia co 48–72 godziny.

Nowa doktryna SZ FR polega na punktowym wyniszczaniu zdolności Ukrainy do prowadzenia wojny: niszczenie zaplecza produkcji dronów, paliwa, energii, infrastruktury edukacyjno-naprawczej. Nie chodzi o terror wobec cywilów, lecz o techniczną likwidację odporności Ukrainy jako organizmu funkcjonującego. Ukraina potrzebuje decentralizacji przemysłu, systemów mobilnej obrony powietrznej, tanich efektorów, nowoczesnych radarów i realnego wsparcia w domenie C-UAS.  – a przewaga Rosji w tempie i skali rażenia rośnie z każdym cyklem operacyjnym.

Dzisiejszy atak nie był wyjątkiem – to nowy standard prowadzenia wojny. Wojny prowadzonej precyzyjnie, warstwowo i z zimną systematycznością.

x.com/DarmolinskiT


Xi nadal boryka się z problemami w dwóch ważnych obszarach: wojsku i kompleksie technologiczno-przemysłowym. W Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA) pojawiły się dowody na walki wewnętrzne między generałami lojalnymi wobec Xi a tymi, którzy zbłądzili, aby podążać za wrogami Xi. Od początku 2025 r. trzech czołowych generałów uznanych za protegowanych Xi — i na których Xi polegał, aby utrzymać swoją władzę nad establishmentem obronnym — zostało usuniętych przez jego przeciwników. Byli to generał He Weidong (何卫东), drugi wiceprzewodniczący CMC; generał Miao Hua (苗华), szef personelu i kontroli ideologicznej w armii; oraz dowódca Dowództwa Wschodniego Teatru, generał Lin Xiangyang (林向阳). Wszyscy trzej zniknęli z funkcji publicznych od końca lutego. Od czasu, gdy generałowie He, Miao i Lin po raz pierwszy zdobyli ostrogi w obecnie nieistniejącej 31. Grupie Armii z bazą w prowincji Fujian, byli bliskimi przyjaciółmi Xi, gdy ten ostatni służył w „prowincji frontowej” (前线省) w latach 1985–2002 (...).

Na froncie technologicznym inicjatywa inwestycyjna kierowana przez państwo związana z Xi nie działa zgodnie z planem. Wyniki polityk /przemysłowych - red./, które przeznaczyły dziesiątki miliardów dolarów na rozwój sektorów high-tech, takich jak sztuczna inteligencja, komputery kwantowe, pojazdy elektryczne (EV) i zielone technologie, były rozczarowujące. Na przykład w połowie 2024 r. Xi osobiście zatwierdził „Duży Fundusz 3” w celu zainwestowania 45 miliardów dolarów w celu dofinansowania wybranych technologii, w szczególności sektora chipów. Opierał się on na dwóch poprzednich funduszach utworzonych odpowiednio w 2014 i 2019 r. (...). Jednak pomimo intensywnej propagandy, to odrodzenie polityki przemysłowej w stylu radzieckim nie doprowadziło do pożądanych przełomów. Zamiast tego korupcja była powszechna. W maju Zhao Weiguo (赵伟国), były miliarder i prezes czołowej firmy produkującej chipy Tsinghua Unigroup, otrzymał wyrok śmierci w zawieszeniu za korupcję i defraudację (...). Jest on tylko najnowszym dyrektorem generalnym firmy, która w ciągu ostatniej dekady zabezpieczyła dotacje z „dużych funduszy”, uznanym za winnego korupcji (...). Ciągłe uzależnienie od zagranicznej technologii w tym sektorze zostało podkreślone na początku tego roku, gdy ChRL ścigała się, aby zaimportować chipy o wartości co najmniej 20 miliardów dolarów od zachodnich firm, zanim administracja Trumpa mogła podjąć jakiekolwiek środki w celu ograniczenia dostępu do najnowocześniejszych technologii (...). Branża pojazdów elektrycznych znajduje się w podobnym chaosie, wchodząc w nową rundę brutalnej wojny cenowej, której władze wydają się bezsilne, aby ją powstrzymać. Według raportów branżowych, od 2018 r. w ChRL zamknięto ponad 400 firm produkujących pojazdy elektryczne, co oznacza spadek o 80 procent (...).

(...)

10 czerwca, w szczytowym momencie negocjacji handlowych USA-ChRL w Londynie, People's Daily opublikował na pierwszej stronie artykuł Rena Zhengfeia (任正非), założyciela i dyrektora generalnego pioniera high-tech Huawei. Artykuł nosi tytuł „Im bardziej otwarty kraj, tym większy postęp możemy osiągnąć” (国家越开放,会促使我们更加进步) (...). Podobnie jak w przypadku innych ostatnich ważnych wiadomości, artykuł Rena nie wspomniał ani o Xi Jinpingu, ani o jego myśli. Artykuł Rena — wysuwający na pierwszy plan najsłynniejszego przedsiębiorcę kraju — był bardzo niezwykły. Ostatnim razem, gdy ktoś z sektora prywatnego znalazł się na pierwszej stronie People's Daily, był Jack Ma, w sierpniu 2015 r. (...).

Kolejny incydent wzmacnia pogląd, że Xi robi mały krok wstecz w okresie poprzedzającym XXI Narodowy Kongres Komunistycznej Partii Chin. Na „domowym bankiecie” wydanym dla odwiedzającego białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki 4 czerwca, do Xi niespodziewanie dołączyły jego żona, piosenkarka PLA, generał Peng Liyuan (彭丽媛), i jego córka, absolwentka Harvardu Xi Mingze (习明泽). Niezwykłe wydarzenie nie zostało zgłoszone w mediach ChRL i zostało początkowo zgłoszone przez białoruskie media państwowe, powołując się na pierwszego wicepremiera kraju Nikołaja Snopkowa. Białoruskie relacje zostały od tego czasu usunięte (...). Żaden przywódca KPCh, w tym Mao Zedong, nigdy nie zabierał swoich dzieci na uroczystości dyplomatyczne (...). Chociaż nie ma żadnych konkretnych dowodów, które pomogłyby obserwatorom zrozumieć, dlaczego Xi postanowił pochwalić się swoją córką na tym „rodzinnym bankiecie” (家庭晚宴), w chińskiej polityce istnieje tradycja, zgodnie z którą pojawienie się publicznie z dziećmi można zinterpretować jako znak, że niegdyś autorytatywny ojciec przygotowuje się do przynajmniej częściowego przejścia na emeryturę (...).

jamestown.org


Sąd w Jekaterynburgu wysłał do aresztu śledczego siedem osób podejrzanych o zabójstwa i usiłowanie zabójstwa przedstawicieli diaspory azerskiej w latach 2001–2011.

Jak informują lokalne media, dzień wcześniej w mieście doszło do masowych zatrzymań mieszkańców Jekaterynburga pochodzenia azerskiego, którym towarzyszyła przemoc ze strony sił bezpieczeństwa.

Na masowe zatrzymania w Jekaterynburgu zareagowało ministerstwo spraw zagranicznych Azerbejdżanu, które nazwało działania sił bezpieczeństwa "niedopuszczalną przemocą". Baku wezwało władze rosyjskie do zbadania naruszeń podczas prowadzenia czynności śledczych.

Wszystko to zaognia stosunki na linii Moskwa-Baku. Ostatnie pogorszenie relacji między krajami nastąpiło, gdy Rosja zestrzeliła azerski samolot w grudniu 2024 r. Prezydent Azerbejdżanu Alijew z powodu tuszowania przez Kreml przyczyn katastrofy odmówił niedawnej wizyty w Rosji.

Dwóch podejrzanych zmarło podczas zatrzymania, siedem zostało aresztowanych i przewiezionych do sądu z widocznymi śladami pobicia. 50 osób zostało zatrzymanych w celu sprawdzenia ich udziału w zabójstwach i zamachach popełnionych w latach 2001–2011.

Dwóch głównych podejrzanych, bracia Husejn i Zijaddin Safarow, zmarło podczas czynności śledczych z powodu problemów z sercem. Jak podaje serwis E1 z Jekaterynburga, źle się poczuli podczas zatrzymania. Trzech innych mężczyzn po zatrzymaniu trafiło do szpitala, a jeden z nich — Kamal Safarow — znajduje się na oddziale intensywnej terapii. Według doniesień rosyjskich mediów w sprawę zaangażowanych jest łącznie 15 osób, w tym dziewięciu braci Safarowów, a także Achliman Ganjiew i Aziz Abasow.

Następnego dnia po obławie rosyjskie media ogłosiły "zlikwidowanie działalności etnicznej grupy przestępczej". Przeciwko jej członkom wszczęto postępowanie karne w sprawie zabójstwa z premedytacją, zabójstwa na zlecenie i usiłowania zabójstwa.

Według śledztwa zatrzymani są podejrzani o udział w zabójstwie Junisa Paszajewa, który zmarł w szpitalu w wyniku ran zadanych mu nożem w maju 2001 r. Do zabójstwa doszło w pobliżu kawiarni "Kaspij" należącej do rodziny Safarowów.

Jak pisze E1, wówczas śledztwo nie zdołało postawić zarzutów braciom Safarowom, chociaż przed śmiercią Paszajew zdążył wskazać ich służbom bezpieczeństwa.

Jak podaje E1, zatrzymani są również podejrzani o zorganizowanie zamachu na życie Fehruza Sh., innego mieszkańca Jekaterynburga pochodzenia azerbejdżańskiego, w maju 2011 r. Wówczas śledczym udało się zatrzymać sprawcę (obecnie odbywa on karę więzienia), ale nie udało się dotrzeć do zleceniodawców. Trzeci epizod sprawy, według informacji E1, związany jest z zabójstwem właściciela jednego lokalnego sklepu Ikrama Gadżijewa latem 2011 r.

29 czerwca 2025 r. sąd w Jekaterynburgu skierował do aresztu śledczego siedmiu podejrzanych w tej sprawie. Adwokat jednego z nich, Mazahira Safarowa, powiedział dziennikarzom, że podczas zatrzymania jemu podopiecznemu złamano żebra.

Kolejny podejrzany, Ajaz Safarow, wystąpił w sądzie ze śladami pobicia na twarzy. Stwierdził, że "upadł jeszcze przed zatrzymaniem".

Azerbejdżańska gazeta Oxu.Az też opublikowała zdjęcia siniaków na ciałach Ramila i Muhammada Safarowów, którzy zostali zatrzymani przez siły bezpieczeństwa dzień wcześniej i są w tej sprawie świadkami.

Ministerstwo spraw zagranicznych Azerbejdżanu wezwało tymczasowego pełnomocnika ambasady Rosji w tym kraju, Piotra Wołokowa, i złożyło mu "stanowczy protest" w związku z obławą na obywateli Azerbejdżanu w Jekaterynburgu.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa wkrótce nazwała zatrzymanych obywatelami Rosji. Tego samego dnia szef Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksander Bastrykin polecił oddziałowi swojej agencji przygotowanie raportu o masowych zatrzymaniach członków diaspory azerskiej i śmierci dwóch podejrzanych.

onet.pl


Minister spraw zagranicznych Niemiec Johann Wadephul oświadczył w poniedziałek w Kijowie, że wraz z szefem niemieckiego resortu obrony Borisem Pistoriusem wystąpił ze wspólnym listem do europejskich partnerów. Celem tej inicjatywy jest znalezienie i przekazanie Ukrainie dodatkowych systemów obrony powietrznej.

Wadephul zapewnił, że jego kraj "użyje (w tym celu) wszelkich możliwych środków". Minister powiadomił o liście wystosowanym do państw UE na wspólnej konferencji prasowej z szefem ukraińskiego MSZ Andrijem Sybihą.

"Oczywiście, niemiecki przemysł (zbrojeniowy) stara się zwiększyć swoje możliwości. Omówimy to ponownie z naszymi europejskimi partnerami. Minister obrony Boris Pistorius i ja wystosowaliśmy (również) wspólny list do europejskich partnerów, aby sprawdzić, czy wszystkie dostępne (tym państwom) systemy (rakietowe) są im naprawdę potrzebne, czy też niektóre mogą zostać przekazane Ukrainie" - oznajmił szef niemieckiej dyplomacji.

Wadephul przypomniał podczas wizyty w Kijowie, że w ostatnich tygodniach Rosja zintensyfikowała ataki powietrzne na Ukrainę. "Dlatego potrzebujemy jeszcze więcej systemów obrony powietrznej, zdolnych do obrony Ukrainy na wszystkich kierunkach i na różnej wysokości" - zaznaczył minister. Poinformował, że wraz z nim do Kijowa przybyła delegacja niemieckiego przemysłu obronnego.

"Dzisiejsza wypowiedź Putina o pokoju to czysty blef. Jego rzekoma gotowość do negocjacji to tylko fasada. On chce, jak wyraźnie oświadczył po raz kolejny, podbić całą Ukrainę i jednocześnie przestraszyć całą Europę" - zauważył szef MSZ Niemiec.

Ukraiński minister spraw zagranicznych wezwał partnerów do przejścia od wykorzystywania odsetek od zamrożonych rosyjskich aktywów na rzecz Ukrainy do przejmowania samych aktywów. "Pracujemy dalej. Pracują również zespoły prawne w niektórych krajach, w których skoncentrowano najwięcej zamrożonych rosyjskich aktywów. Szukają właściwych rozwiązań, aby przyjąć tę decyzję. Chodzi o wykorzystanie rosyjskich aktywów na potrzeby ukraińskiej obrony i odbudowy" - oznajmił Sybiha.

Szef ukraińskiej dyplomacji wyraził nadzieję na otrzymanie dodatkowych systemów obrony powietrznej od partnerów i ich pomoc w budowaniu zdolności do produkcji takich wyrzutni w Ukrainie. "Rosjanie uderzają w cele cywilne, by siać panikę. Systemy obrony mają kluczowe znaczenie, by temu zapobiegać" - podkreślił minister.

(...)

PAP


W ostatnim dniu przewodnictwa Polski w Radzie UE udało się przedłużyć o kolejne sześć miesięcy obowiązywanie 17 pakietów sankcyjnych nałożonych do tej pory przez Wspólnotę na Rosję w związku z jej agresją przeciwko Ukrainie. Decyzja zapadła jednomyślnie.

Porozumienie polityczne co do przedłużenia obostrzeń zapadło na szczycie szefów państw i rządów UE w czwartek. Zielone światło dały też Węgry i Słowacja. Te dwa kraje wstrzymują jednak przyjęcie 18. pakietu, który zaproponowała Komisja Europejska, a nad którym prace praktycznie zakończyła polska prezydencja.

Decyzja zapadła w ramach procedury pisemnej, która trwała do godz. 11 w poniedziałek. Nikt nie zgłosił sprzeciwu.

Sankcje, w tym zamrożenie aktywów rosyjskiego banku centralnego, zakaz nadawania kremlowskich programów propagandowych takich jak RT i wykluczenie z systemu SWIFT rosyjskich banków, będą obowiązywać do końca stycznia 2026 r. 

PAP


Rosja przeprowadziła największą serię uderzeń w tej wojnie w nocy z 28 na 29 czerwca, wystrzeliwując ponad 500 pocisków i dronów przeciwko Ukrainie. Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały, że Rosjanie wystrzelili łącznie 537 pojazdów uderzeniowych, w tym 447 Shahed i dronów-wabików z kierunków miast Kursk, Orzeł i Briańsk; Szatałowo, obwód smoleński; i okupowany Przylądek Czauda na Krymie. Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały, że siły rosyjskie wystrzeliły również cztery pociski aerobalistyczne Kh-47M2 Kinzhal z przestrzeni powietrznej nad obwodem tambowskim; siedem pocisków balistycznych Iskander-M/KN-23 z obwodu woroneskiego; 41 pocisków manewrujących Kh-101/Iskander-K z obwodów saratowskiego, kurskiego i briańskiego; pięć pocisków manewrujących Kalibr z Morza Czarnego; i trzy pociski obrony powietrznej S-300 z obwodu kurskiego. Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały, że siły ukraińskie zestrzeliły 221 dronów, jeden pocisk balistyczny Iskander-M/KN-23, 33 pociski manewrujące Ch-101/Iskander-K i cztery pociski manewrujące Kalibr, a 225 dronów i jeden pocisk manewrujący Ch-101/Iskander-K zostały „zgubione na miejscu” lub stłumione przez ukraińskie systemy walki elektronicznej (EW). Ukraińscy urzędnicy poinformowali, że siły rosyjskie zaatakowały infrastrukturę cywilną, w tym domy i placówki edukacyjne, w obwodach tarnopolskim, iwanofrankowskim, czerkaskim i mikołajowskim, a także infrastrukturę kolejową i przemysłową w obwodach lwowskim i połtawskim. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że ukraiński pilot myśliwca F-16 zginął podczas odpierania ataków. Rosja nadal używa coraz większej liczby dronów w swoich nocnych pakietach uderzeniowych, aby przytłoczyć ukraińską obronę powietrzną i umożliwić kolejne ataki pociskami manewrującymi i balistycznymi. Wzrost liczby pakietów uderzeniowych Rosji w ostatnich tygodniach wynika w dużej mierze ze starań Rosji o zwiększenie produkcji przemysłowej na potrzeby obronności, w szczególności w zakresie samolotów Shahed, dronów-wabików i pocisków balistycznych.

Siły ukraińskie były w stanie zestrzelić tylko jedną z siedmiu rakiet balistycznych Iskander-M/KN-23 i nie zestrzeliły żadnej z czterech rakiet aerobalistycznych Kinzhal podczas serii uderzeń w dniach 28-29 czerwca. (...)

Rosja wydaje się coraz częściej atakować obszary cywilne w ramach swoich pakietów uderzeniowych na dużą skalę. Szef Administracji Wojskowej Miasta Kijowa Timur Tkachenko oświadczył, że Rosja zmieniła taktykę uderzeniową, aby wyrządzić jak największe szkody obszarom cywilnym. Tkachenko zauważył, że rosyjskie ataki rakietowe i dronów były silnie ukierunkowane na miasto Kijów trzy razy w czerwcu 2025 r., wystrzeliwując łącznie 285 dronów i 65 pocisków w kierunku stolicy do czerwca 2025 r. – znacznie więcej niż 35 dronów i jeden pocisk balistyczny, które siły rosyjskie wystrzeliły w kierunku miasta Kijów w styczniu 2025 r. Tkachenko zauważył, że 42 cywilów, w tym dziecko, zginęło w wyniku rosyjskich ataków na stolicę od początku czerwca 2025 r., a 234 osoby, w tym 11 dzieci, odniosło obrażenia. Tkachenko poinformował, że siły rosyjskie przeprowadzają „podwójne uderzenia” przeciwko służbom ratunkowym i używają amunicji kasetowej z opóźnionymi detonacjami, która zagraża zarówno cywilom, jak i ratownikom. ISW zaobserwowało, że rosyjscy urzędnicy i blogerzy zajmujący się tematyką wojskową odpowiadają na niedawne masowe i śmiercionośne ataki rosyjskie na Kijów, wzywając Rosję do nasilenia ataków.

Zdjęcia satelitarne i ogłoszenia rosyjskiego rządu wskazują, że Rosja stara się zwiększyć produkcję samolotów w średnim i długim okresie. Fiński serwis Yle poinformował 28 czerwca, że ​​zdjęcia satelitarne zebrane między połową 2024 r. a majem 2025 r. pokazują, że Rosja zbudowała lub rozbudowała co najmniej pięć budynków w Kazańskich Zakładach Lotniczych o 19.000 metrów kwadratowych. Serwis Yle poinformował, że zakład produkuje i modernizuje rosyjskie strategiczne samoloty Tupolewa, takie jak Tu-160M, Tu-160M2 i Tu-22M3, a także śmigłowce. Serwis Yle poinformował, że rosyjskie władze planują kontynuować nową budowę do końca 2026 r. w celu zwiększenia zdolności produkcyjnych zakładu. Rosyjska państwowa służba prasowa United Aircraft Corporation (UAC) ogłosiła w styczniu 2025 r., że urzędnicy zbudowali już nową halę montażu końcowego, zmodernizowali technologię produkcji i zakupili nowy sprzęt do zakładu, taki jak obrabiarki sterowane numerycznie, roboty spawalnicze oraz systemy pomiarowe i kontrolne. UAC poinformował, że Rosja zamierza, aby kazańska fabryka produkowała cztery samoloty Tu-214 do 2025 r., siedem do 2026 r., 17 do 2027 r. i 28 rocznie do 2028 r. Rosyjski regionalny kanał Evening Kazan poinformował w lutym 2025 r., że rosyjscy urzędnicy planują wydać aż 90 miliardów rubli (około 1,2 miliarda dolarów) na modernizację fabryki. Yle poinformował, że fabryka ma problemy z nadążaniem za planami modernizacji i zwiększonej produkcji samolotów z powodu sankcji i trwających niedoborów siły roboczej w Rosji. Yle poinformował, że fabryka dostarczyła tylko dwa Tu-160M2 i dwa Tu-160M ​​w 2024 r. Obecna roczna stopa produkcji fabryki pozostaje jednak niejasna, ponieważ Tupolewy, które fabryka dostarczyła w 2024 r., prawdopodobnie są w budowie od jakiegoś czasu. Sankcje oraz niedobory części zamiennych i siły roboczej prawdopodobnie w dalszym ciągu będą spowalniać produkcję samolotów w Rosji, nawet gdy Rosja pracuje nad rozbudową fizycznych możliwości produkcyjnych.

Rosja podobno również zwiększa produkcję samolotów Suchoj. Szef UAC Vadim Badekha ogłosił 25 czerwca, że ​​Rosja zamierza zwiększyć efektywność produkcji samolotów Suchoj o 30 procent do 2030 roku. Badekha oświadczył, że Rosja pracuje nad zwiększeniem wolumenu produkcji samolotów Suchoj ponad tempo produkcji w 2024 roku. Ukraiński obserwator wojskowy Ołeksandr Kowalenko stwierdził w maju 2025 roku, że Rosja może obecnie wyprodukować samolot Suchoj w ciągu jednego do dwóch miesięcy. ISW wcześniej informowało, że UAC zamierza zwolnić 1500 pracowników kierowniczych w Moskwie i oceniło, że Kreml może obniżać priorytet przemysłu lotniczego, aby oszczędzać fundusze i materiały na produkcję dronów i broni. Oświadczenie Badekha z 25 czerwca i ocena zdjęć satelitarnych Yela wskazują, że Rosja prawdopodobnie próbuje zrównoważyć przydzielanie znacznych zasobów na produkcję dronów z ciągłą potrzebą produkcji tradycyjnych systemów.

understandingwar.org

niedziela, 29 czerwca 2025



W momencie, w którym rosyjskie lotniska głęboko wewnątrz kraju zostały skutecznie zaatakowane przez ukraińskie drony, a ukraińskie działania uszkodziły most kolejowy na Krymie i kilka odcinków torów w obwodach briańskim i kurskim, komentatorzy zwrócili uwagę, że wojna znów przeniosła się na szyny – i to dosłownie.W ocenie „The Moscow Times” strategiczna infrastruktura kolejowa pełni dziś dla Kremla podobną rolę, jaką w latach 70. odgrywały rurociągi naftowe: jej sparaliżowanie sprawiłoby, że rosyjskie siły lądowe szybciej się zatrzymają, niż skończy im się amunicja. 

Ta wrażliwość wynika z systemowych decyzji państwa. Ustawa z 2014 r. wpisała transport – obok ropy, gazu i kompleksu zbrojeniowego – na listę „sektorów strategicznych”, co ograniczyło kapitał zagraniczny, a nadzór resortu obrony wzmocniła nominacja ministra Andrieja Biełousowa na przewodniczącego rady dyrektorów Rosyjskich Kolei (RŻD) Kolej liczy dziś ponad 85.000 km, ale to jedyny masowy środek przerzutu wojsk: samoloty są zbyt drogie, drogi – zbyt wolne, a żegluga śródlądowa sezonowa. Bogato ilustruje to opracowanie Center for Naval Analyses o Wojskach Kolejowych (Железнодорожные войска Российской Федерации) – formacji inżynieryjnej liczącej ~30.000 żołnierzy, założonej w 1851 r. i odgrywającej rolę „mobilnej służby drogowej” rosyjskiej armii.

Obecnie dowodzi nimi gen. porucznik Oleg Iwanowicz Kosenkow . Są one częścią logistyki Sił Zbrojnych Rosji i zasadniczym elementem w zapewnianiu zdolności obronnych. Do ich zadań należy nie tylko zaopatrywanie jednostek wojskowych w żywność, mundury, amunicję i inne zasoby materialne za pośrednictwem kolei. Wojska kolejowe zajmują się odbudową i budową torów kolejowych. Żołnierze jednostki stawiają bariery, aby uniemożliwić wrogowi korzystanie z kolei. Oczyszczają obiekty z min i przywracają je do stanu używalności w przypadku ich zniszczenia. W czasie pokoju zespoły zajmują się utrzymaniem w sprawności technicznej strategicznie ważnych obiektów kolejowych powierzonych opiece tej jednostki.

defence24.pl


Rosja przeprowadziła w nocy z soboty na niedzielę największy atak powietrzny na Ukrainę od początku wojny - podało w niedzielę wojsko ukraińskie. W ciągu tygodnia rosyjskie siły użyły przeciwko Ukrainie ponad 114 rakiet i 1270 dronów - przekazał prezydent Wołodymyr Zełenski.

Szef służby prasowej Sił Powietrznych płk Jurij Ihnat powiedział agencji Associated Press, że nocny atak był "najbardziej zmasowanym nalotem" na kraj. Był on wymierzony w regiony w całej Ukrainie, w tym w jej zachodnią część, z dala od linii frontu.

"Moskwa nie zatrzyma się, dopóki może przeprowadzać zmasowane ataki. Tylko w tym tygodniu wystrzelono ponad 114 pocisków rakietowych, ponad 1270 dronów i prawie 1100 bomb lotniczych KAB-500. (Przywódca Rosji Władimir) Putin już dawno zdecydował, że będzie kontynuował walkę mimo apeli świata o pokój" - napisał Zełenski w komunikatorze Telegram.

Prezydent wezwał międzynarodowych partnerów Ukrainy do zwiększenia pomocy, przede wszystkim w dziedzinie obrony powietrznej. "Musimy zakończyć wojnę, musimy wywrzeć presję na agresora, potrzebujemy ochrony. Przed pociskami balistycznymi, rakietami i dronami, przed terrorem. Ukraina musi wzmocnić swoją obronę powietrzną. To najlepszy sposób na ochronę życia. To są amerykańskie systemy, które jesteśmy gotowi kupić" - podkreślił.

Szef chersońskiej wojskowej administracji obwodowej Ołeksandr Prokudin powiedział, że jedna osoba zginęła w wyniku ataku drona w tym regionie położonym na południu kraju.

Z kolei w obwodzie czerkaskim w środkowej części Ukrainy rannych zostało sześć osób, w tym dziecko - powiadomił Ihor Taburec, szef wojskowych władz tego regionu.

W obwodzie lwowskim na zachodzie po ataku dronów wybuchł duży pożar w zakładzie przemysłowym w Drohobyczu. Nalot spowodował również utratę zasilania w części miasta.

Rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę w nocy z soboty na niedzielę 477 dronami oraz 60 rakietami - podały ukraińskie Siły Powietrzne. Minionej nocy Ukraina straciła też myśliwiec F-16 podczas odpierania rosyjskiego ataku; pilot maszyny zginął.

W związku z rosyjskim atakiem polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w niedzielę nad ranem, że poderwane zostały dyżurne polskie i sojusznicze pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości. Wkrótce potem polskiego i sojuszniczego lotnictwa zakończono ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia. Nie odnotowana przypadków naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.

PAP


Od kwietnia w skład załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) wchodzi Ołeksij Zubrycki - były porucznik armii ukraińskiej, który podczas okupacji Krymu przeszedł na stronę Rosji i został w Ukrainie skazany za zdradę stanu - poinformował ukraiński portal Suspilne.

Ołeksij Zubrycki (Aleksiej Zubricki) urodził się w Zaporożu na Ukrainie i ukończył Uniwersytet Sił Powietrznych w Charkowie. W randze porucznika Sił Zbrojnych Ukrainy służył jako pilot klucza lotniczego w jednej z jednostek wojskowych stacjonujących na Krymie.

Kiedy Rosja rozpoczęła okupację ukraińskiego półwyspu, dowództwo wysłało Zubryckiego do innej jednostki na kontynencie ukraińskim. Miał się tam stawić 12 maja 2014 roku, ale nigdy nie zgłosił się do służby. 11 marca 2025 r. sąd miejski w Winnicy skazał go zaocznie na 15 lat więzienia za zdradę stanu.

Sąd w wyroku uznał, że Zubrycki w okresie od 22 marca do 13 maja 2014 r. przebywał w Sewastopolu, gdzie "działając umyślnie, z pobudek najemniczych, opowiedział się po stronie wroga, dopuszczając się tym samym zdrady stanu, czyli działania na szkodę suwerenności, integralności terytorialnej i nienaruszalności, zdolności obronnych, bezpieczeństwa państwowego, gospodarczego i informacyjnego Ukrainy".

Sąd w Winnicy dodał, że Zubrycki służył w rosyjskiej armii przez ponad 10 lat, w tym podczas pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W 2018 roku został wcielony do rosyjskiej eskadry kosmicznej. Na ISS został wysłany 8 kwietnia 2025 r. Według dziennikarzy śledczych jest pierwszym kosmonautą w historii, który został skazany za zdradę państwa.

W skład załogi ISS wchodzi siedem osób. Oprócz Zubryckiego są to: Japończyk Takuya Onishi, Amerykanie: Jonny Kim, Anne McClain i Nichole Ayers oraz Rosjanie: Kirył Pieskow i Siergiej Ryżykow. Ponadto od czwartku na stacji przebywa czteroosobowa załoga misji Axiom 4, w tym Sławosz Uznański-Wiśniewski - drugi Polak w kosmosie i pierwszy na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Uczestnicy misji mają tam spędzić około dwóch tygodni; w tym czasie przeprowadzą eksperymenty w warunkach mikrograwitacji oraz zaangażują się w działania edukacyjne.

PAP


Taniej pracy już w Polsce nie ma i nie będzie, chyba że dostarczą jej nam migranci, pracujący na peryferyjnych rynkach pracy lub po prostu w szarej strefie. Nie ma bowiem na horyzoncie nowych przewag konkurencyjnych, mimo że o potrzebie ich stworzenia mówi się od ponad dekady, a w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, w 2017 r. (sic!) jasno postawiono sprawę. Parafrazując stare hasło Clintona, brzmiałoby to tak: inwestycje, głupcze! Łatwiej jednak powiedzieć, niż zrobić.

Mając niewiele nowoczesnych technologii, które pozwalałyby na produkcję gotowych dóbr – a nie tylko półfabrykatów i komponentów – nasze przedsiębiorstwa znajdują się stosunkowo nisko w globalnych łańcuchach wartości. Co za tym idzie, nie możemy skutecznie się wyrwać ze stadium "montowni", a jednocześnie, chcąc nie chcąc, przestajemy nią być, bo produkcja mebli, czy sprzętu AGD odpływa od nas do miejsc, gdzie koszty pracy są niższe, a kwalifikacje pracowników wystarczające.

Spory wokół tego, czy i na ile powinna rosnąć płaca minimalna, traktuję więc jak papierek lakmusowy pokazujący dylematy, z jakim mierzymy się w dyskusji nad tym, jak ma wyglądać nowy model rozwoju i czy w ogóle takowy się w najbliższym czasie wyłoni. To jest debata o dużej wadze, ale prowadzona bez głębokiego przekonania i zrytualizowana.

Na razie wydaje się, że improwizujemy i staramy się tchnąć jeszcze trochę życia w model pogrążony w agonii, traktując jak swoisty zastrzyk adrenaliny gastarbajterów. Temu terminowi nie nadaję pejoratywnego zabarwienia: dzięki badaniom, w jakie jestem aktualnie zaangażowany, dostrzegam po prostu postawy imigrantów, u których nie widać nadmiernego zainteresowania trwałym związaniem się z Polską. Dominuje podejście: przyjechać, zarobić, wrócić do domu. Nie miejmy więc złudzeń, że staną się oni panaceum na strukturalne problemy gospodarcze Polski.

money.pl